Moim pierwszym pielęgnacyjnym sukcesem, który chciałabym Wam
przedstawić, są zdrowe PAZNOKCIE :)
Przez lata obgryzania i malowania tanimi lakierami (nie umnijeszając
roli przewijających się raz na kilka lat paznokci żelowych czy jedwabnych) stały
się naprawdę okropne. Moje skórki były suche, grube (przez częste i nieumiejętne
wycinanie oraz obgryzanie) i pozardzierane – kciuki momentami aż na centymetr
(!) w dół od paznokcia pozbawione były wierzchniej warstwy naskórka. Na
szczęście nie mam zdjęć z tego okresu, więc nie będę Was zmuszać do oglądania
czegoś tak okropnego ;)
Sama płytka bywała skrócona przez moje zęby do ¾ długości,
więc nawet, gdy udało mi się ją choć trochę zapuścić, biała końcówka zaczynała
się już od połowy opuszka.
Wyglądało to mniej więcej tak:
Bleeeah :(
Opracowałam więc plan odzyskania zdrowych i pięknych
paznokci w kilku punktach, który przedstawiam poniżej :)
1.
Zmiana
pilnika papierowego na szklany
Pilniki szklane poza tym, że są bardziej trwałe, higieniczne (szkło
nie wchłania wilgoci, która pozwala bakteriom na namnażanie) i łatwo utrzymać
je w czystości (wystarczy po użyciu przemyć pilnik pod bieżącą wodą) - mają też zbawienny wpływ
na stan piłowanych paznokci. Przede
wszystkim zapobiegają rozwarstwianiu płytki, minimalizują też szanse
powstania mikrouszkodzeń prowadzących do jej pękania. Zniechęcać może
jedynie nieco wyższa w stosunku do papierowych odpowiedników cena, należy
jednak pamiętać, że takie szklane cudo będzie służyć nam znacznie dłużej :)
Swój pilniczek kupiłam za niewygórowaną cenę 13 zł w Rossmannie,
możecie o nim poczytać TUTAJ.
Pamiętajcie też o odpowiednim piłowaniu – paznokcie piłujemy
W JEDNĄ STRONĘ, aby prawidłowo zamknąć wolny brzeg i łuski paznokci, dzięki
czemu staną się gładsze i mniej łamliwe :)
2.
Zmiana
zmywacza na bezacetonowy
Powszechnie wiadomo, jak szkodliwy dla naszych paznokci jest
aceton – oprócz tego, że wysusza płytkę, sprawia, że staje się ona bardziej
krucha i łamliwa, należy pamiętać, że równie negatywnie wpływa na skórę wokół paznokci.
Do moich ulubionych zmywaczy bez acetonu należy Nailty z
Biedronki (200ml za 4 zł!), który zawiera kompleks witamin A, E, F, H oraz ekstrakty
z kasztanowca i alg. Produkt ma specyficzny zapach, który pewnie nie każdemu
przypadnie do gustu, mnie jednak nie przeszkadza :)
3.
Duet
odżywka Eveline 8 w 1 i żel Miękkie i zadbane skórki
Postanowiłam przestać w końcu katować moje skórki wycinaniem,
odwiedziłam pobliską drogerię i zaopatrzyłam się w drewniane patyczki oraz żel
Miękkie i zadbane skórki (za cały zestaw zapłaciłam ok. 12 zł). Zaczęłam odsuwać
narastające skórki co 4 – 5 dni i problem grubych zadzierających się skórek
zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki! Bardzo gorąco polecam ten
produkt!
Więcej opinii możecie przeczytać TUTAJ.
Taki sam zachwyt wzbudziła we mnie skoncentrowana odżywka 8 w
1 tej samej firmy, po którą pobiegłam następnego dnia, po przeczytaniu
zachęcających opinii na wizażu (możecie je znaleźć TUTAJ). Produkt kosztował
ok. 10 zł, jednak byłabym gotowa wydać na niego znacznie więcej! Odżywkę
nakłada się warstwami – codziennie jedną, po 4 dniach zmywa się całość i
nakłada znów 1. warstwę. Schemat powtarza się do osiągnięcia oczekiwanych rezultatów.
Poniższe zdjęcia ukazują stan moich paznokci przed i w
trakcie stosowania wymienionych wyżej produktów.
Przed (tydzień bez obgryzania!):
Wybaczcie kiepską jakość, zdjęcie robione telefonem
komórkowym ;)
Po 2 tygodniach:
Z jedną warstwą
Z dwiema warstwami
Z trzema warstwami
Z czterema warstwami
Jeśli się przyjrzycie, zobaczycie odznaczające się na płytce „przejście”
paznokci ze zniszczonych i zaniedbanych, w różowe, zdrowe, odżywione! :)
Wrzucam zdjęcie bez odżywki, na którym będzie to bardziej
widoczne (zwróćcie szczególną uwagę na palec serdeczny :) yayy!)
4.
Suplementacja
Podczas kuracji wspomagałam się jedynie drożdżami piwnymi w
tabletkach Lewitan, które z pewnością mają swój wkład w obecny stan
moich paznokci. 200 tabletek można dostać w aptece za 12 zł :)
I to by było na tyle :)
Dajcie znać, jak mają się Wasze paznokcie – są dla Was
powodem do dumy, czy raczej chowacie je przed światem w kieszeniach? A może
macie jakieś własne sprawdzone sposoby na poprawę stanu płytki i skórek? :)
Pozdrawiam Was serdecznie!
metamorfoza super :))
OdpowiedzUsuńwow, bardzo ładnie dałaś sobie radę ;)
OdpowiedzUsuńoj, nie chowam paznokci przed światem ;-) a utrzymuję je w dobrym stanie dzięki odżywce Herome Extra Strong, olejkowi do skórek Killys i szklanym pilnikom. Staram się też używać lepszych jakościowo lakierów, które wytrzymują na paznokciach w idealnym stanie trzymają się 3-4 dni i dzięki temu nie męczę zbyt często pazurków zmywaczem :-)
OdpowiedzUsuńoczywiście efekt jest świetny:) też bardzo lubię tą odżywkę 8w1:)
OdpowiedzUsuń